12.01.2010 - pierwszy kontakt z uke, przesłałem formularzem zamieszczonym na WWW niezbędne informacje, naiary i moje oczekiwania i poprosiłem o mediację. otrzymałem kilka mejli z potwierdzeniami, następnie sprawa trafiła do delegatury UKE w Siemianowicach Śląskich.
dzień czy dwa później - telefon z UKE. prawie pół godziny rozmowy sprowadziło się do tego że to najprawdopodobniej ja nie mam racji, że sam sobie jestem winny że mam taki telefon "który sam sobie cośtam ściąga" i jedyne co mi pozostaje w mediacji to nie "żądania" tylko "brać Play na litość" (!!!)
przyznam że taka postawa UKE troszkę mnie zszokowała. właściwie to w tym momencie przestałem mieć nadzieję że UKE cokolwiek mi pomoże. posłałem zatem mejla do Rzecznika z pytaniem czy Play jest w ogóle skłonny do mediacji, czy do jakiegoś polubownego rozwiązania tego problemu, czy - bez tracenia niepotrzebnie czasu - od razu kierować się do sądu. i co? nic. cisza. Rzecznik w tym roku ani razu nie odpisał na mejla (zazwyczaj odpisywał).
dostałem też inormację z UKE, że będę musiał uzuepłnić jakieś dokumenty. niestety ale procedury mają takie, że ja mogę do nich elektronicznie, ale oni do mnie na papierze. no to czekam na korespondencję.
Jak na Playu zarobić...
14 lat temu
wcale sie nie dziwie.. UKE ma racje, ze to Twoja wina i masz zle skonfigurowany telefon. Rzecznik tez Ci nic nie poradzi.
OdpowiedzUsuńTo tak, jakbys zostawil jakies urzadzenie na prad podlaczone a potem mial pretensje do energetyki, ze masz duzy rachunek.
W Twojej sytuacji nie jestes w stanie udowodnic, ze te dane byly pobierane bez Twojej wiedzy. Gdyby operator przyjmowal takie reklamacje to kazdy by wypieral sie swoich polaczen, smsow, transmisji.