poniedziałek, 25 stycznia 2010

UKE - część 1

12.01.2010 - pierwszy kontakt z uke, przesłałem formularzem zamieszczonym na WWW niezbędne informacje, naiary i moje oczekiwania i poprosiłem o mediację. otrzymałem kilka mejli z potwierdzeniami, następnie sprawa trafiła do delegatury UKE w Siemianowicach Śląskich.

dzień czy dwa później - telefon z UKE. prawie pół godziny rozmowy sprowadziło się do tego że to najprawdopodobniej ja nie mam racji, że sam sobie jestem winny że mam taki telefon "który sam sobie cośtam ściąga" i jedyne co mi pozostaje w mediacji to nie "żądania" tylko "brać Play na litość" (!!!)

przyznam że taka postawa UKE troszkę mnie zszokowała. właściwie to w tym momencie przestałem mieć nadzieję że UKE cokolwiek mi pomoże. posłałem zatem mejla do Rzecznika z pytaniem czy Play jest w ogóle skłonny do mediacji, czy do jakiegoś polubownego rozwiązania tego problemu, czy - bez tracenia niepotrzebnie czasu - od razu kierować się do sądu. i co? nic. cisza. Rzecznik w tym roku ani razu nie odpisał na mejla (zazwyczaj odpisywał).

dostałem też inormację z UKE, że będę musiał uzuepłnić jakieś dokumenty. niestety ale procedury mają takie, że ja mogę do nich elektronicznie, ale oni do mnie na papierze. no to czekam na korespondencję.

1 komentarz:

  1. wcale sie nie dziwie.. UKE ma racje, ze to Twoja wina i masz zle skonfigurowany telefon. Rzecznik tez Ci nic nie poradzi.
    To tak, jakbys zostawil jakies urzadzenie na prad podlaczone a potem mial pretensje do energetyki, ze masz duzy rachunek.
    W Twojej sytuacji nie jestes w stanie udowodnic, ze te dane byly pobierane bez Twojej wiedzy. Gdyby operator przyjmowal takie reklamacje to kazdy by wypieral sie swoich polaczen, smsow, transmisji.

    OdpowiedzUsuń